zobacz również

Symbole graficzne - ilustrujące proces Oko w oko z programistami z KMD
Zdjęcie kciuka uniesionego w górę. Po co dzieciom socjoterapia?
Siedzące dziecko Trudny temat przemoc rówieśnicza
Dziecko na deskorolce O motywacji słów kilka
Przystanek mediacja, kierunek współpraca
POWRÓT

Zbudowanie w dorosłość

Ostatnie lata to czas rozkwitu stołecznych programów pomocowych dla dzieci i młodzieży. Projektowe cezury wiekowe sprawiają jednak, że rośnie grupa „porzuconych” przez system – młodzi dorośli. Wśród pomysłów, jak zapełnić tę lukę, jest oferta międzynarodowej organizacji YouthBuild. 

Pejzaż z Pragi-Północ

Na co dzień pracuję na Pradze-Północ, gdzie gęsta sieć placówek wsparcia dziennego przez ostatnie lata zacieśniała współpracę z instytucjami publicznymi oraz innymi organizacjami. Jednak pomimo wysiłku włożonego w działania na rzecz młodych, mam poczucie roztrwonienia trudu pedagogów i wieloletnich starań placówek. Młodzież wypada ze szkół, kończy edukację na gimnazjum, rezygnuje z gimnazjów na rzecz Ochotniczych Hufców Pracy. W wieku 16-17 lat widzą już, jak bardzo abstrakcyjna jest wiedza przekazywana im w szkołach. Chcą nauczyć się czegoś konkretnego, zdobyć zawód, iść do pracy. O tym, że praktyki są mało płatne, a przygotowanie do zawodu nie gwarantuje sukcesu, dowiedzą się dopiero później. I jest to twarde zderzenie z rzeczywistością. 

Start w dorosłość

Dyskusja o programach usamodzielniania generuje bardzo wiele pytań, na które nie ma gotowych odpowiedzi. Jak wesprzeć absolwentów? Jak zwiększyć ich szanse na rynku pracy? Jak nauczyć ich kultury i etosu pracy? Jak nadrobić braki edukacyjne utrudniające zdobycie dobrych stanowisk? Od paru lat widzę rosnące zapotrzebowanie na systemowe rozwiązania wspierające wchodzenie w dorosłość – pilotujące młodzież w tym wrażliwym okresie życia, wyposażające w kompetencje, np. zarządzanie budżetem domowym, podejmowanie decyzji, poszukiwanie pracy. To prawdziwe wyzwanie dla praktyków. Potrzebne są rozwiązania kompleksowe, wykorzystujące już istniejące instrumenty, instytucje i programy. Zanim zaczniemy odkrywać na nowo proch, warto rozejrzeć się po świecie w poszukiwaniu inspiracji. 

Zbudowani na Bronksie

Organizacja YouthBuild rozpoczęła swoje działania w latach siedemdziesiątych na Bronksie w Nowym Jorku. Jej pierwszymi beneficjentami zostali młodzi ludzie na co dzień wciągnięci w wojny gangów. Bijatyki, narkotyki, akcje odwetowe – to był dla nich chleb powszedni. Organizacja zaangażowała niepokornych w remontowanie okolicznych przestrzeni publicznych. Pod hasłem „Youth Build” (tłum. „Młodzież buduje”) wspólnie budowali domy dla osób starszych i bezdomnych. Warunkiem koniecznym uczestnictwa w projekcie był równoczesny udział w zajęciach terapeutycznych i edukacyjnych. Dzięki programowi stypendialnemu w ramach YouthBuild nie musieli już pracować na czarno. Mogli zaangażować się w pełni na rzecz zmian w swojej społeczności i siebie samych. Wkrótce okazało się, że młodzi integrują się przy pracy nad wspólnym celem. Przynależność do gangu schodziła na dalszy plan. Rosło ich poczucie wartości, gdy widzieli wdzięczność na twarzach osób, dla których wznosili domy i mieszkania socjalne. Nagle stawali się pozytywnymi liderami w swoich społecznościach. Budowali zamiast niszczyć.

YouthBuild dzisiaj

Obecnie YouthBuild prowadzi ponad 260 programów w 46 stanach oraz współpracuje z organizacjami partnerskimi w 32 krajach na świecie. Jest trwającym 12 miesięcy intensywnym (codziennym), długofalowym i kompleksowym programem. W swoje działania angażuje głównie tzw. NEETs, czyli młodych ludzi w wieku 16-24 lata, którzy pozostają poza systemem – nie pracują i nie uczą się. Jego najbardziej rozpoznawalnym elementem, od którego wzięła się nazwa organizacji, są prace budowlane na rzecz społeczności lokalnej: remonty mieszkań socjalnych i roboty rewitalizacyjne. Rocznie w USA w ramach wszystkich projektów YouthBuild realizowanych jest ponad 110 000 jednostek socjalnych (domów lub mieszkań). Budowanie, choć efektowne, nie jest w projekcie najważniejsze. Pozwala zdobyć pierwsze doświadczenia zawodowe, ale przede wszystkim zbudować, skonstruować siebie. Osiem miesięcy stażu przeplatane jest pracą nad sobą, nauką kultury pracy i zaangażowania. Pierwsze trzy to udział w zajęciach socjoterapeutycznych i przygotowywanie gruntu pod późniejsze działania. W ramach YouthBuild młodzi ćwiczą punktualność, zdolność do wykonywania zadań do końca czy współpracę w zespole. Plac budowy staje się namacalnym dowodem na to, ile znaczy ich samozaparcie i wytrwałość. 

Osiem miesięcy stażu przeplatane jest pracą nad sobą, nauką kultury pracy i zaangażowania.

Zbudowanie siebie

Przez cały czas trwania projektu młodzież pracuje nad stworzeniem osobistej strategii wejścia i pozostania na rynku pracy. Wspólnie z kadrą programu szukają rozwiązań, które pozwolą absolwentom na stabilne i bezpieczne zatrudnienie. Niektóre z lokalnych programów YouthBuild specjalizują się w kształceniu w określonych profesjach (np. naprawie komputerów, programowaniu, budowlance), inne odpowiadają na bieżące trendy w gospodarce. Prowadzący program współpracują z ekspertami od rynków pracy i rozmawiają z lokalnymi przedsiębiorcami tak, aby odzwierciedlał on rzeczywiste potrzeby biznesu. Na wejście na rynek pracy młodzi mają dwa do czterech miesięcy. W tym czasie biorą udział w kursach kwalifikacyjnych, stażach u pracodawców, konsultują się z doradcami zawodowymi. 

Edukacja

Prowadzący YouthBuild dostrzegli jednak, że to nie sztuka wypuścić w świat zastępy niskowykwalifikowanych robotników. Dlatego budowanie to tylko około 50% zajęć w projekcie. Drugie 50% nakierowane jest na działania edukacyjne. W ramach programu uczestnicy, podzieleni na podgrupy warsztatowe, uzupełniają wiedzę. Program stawia przede wszystkim na rynkowy pragmatyzm – z odniesieniem do sytuacji i potrzeb uczestników. Nauka matematyki bazuje na wyliczaniu budżetu domowego czy kosztów budowlanych. Kompetencje językowe nastawione są na umiejętności prowadzenia konwersacji, ale również czytania ze zrozumieniem, pisania maili i listów do pracodawców czy urzędów. W godzinach przedpołudniowych programy YouthBuild przypominają szkoły dla dorosłych. Niektórzy mają możliwość uzupełnienia brakujących dyplomów (w przełożeniu na polskie realia byłoby to zdobycie dyplomu ukończenia gimnazjum czy egzaminu dojrzałości). 70% uczestników wykorzystuje tę szansę i zdaje egzaminy maturalne. 

Rozwój liderów

YouthBuild ma w sobie coś z ośrodka socjoterapeutycznego. Kadra nastawiona jest na indywidualny kontakt i kształtowanie umiejętności społecznych i komunikacyjnych. Uczestnicy mają spotkania grup wsparcia oraz tworzą społeczność współdecydującą o losach swojego miejsca. W ten sposób uczą się aktywności, mierzą z trudnymi sytuacjami i konsekwencjami własnych błędów. Wszystko po to, aby w trakcie rocznego programu wykształcić umiejętności potrzebne w dorosłym życiu, w YouthBuild nazwane rozwojem liderów. Ostatnim elementem, który wyróżnia ten program, są warsztaty podstawowych umiejętności życiowych. Podopieczni YouthBuild uczą się planować wydatki codzienne, podejmować decyzje. Każdy ma swojego osobistego mentora. 

To działa

Za YouthBuild przemawiają przede wszystkim wyniki. Od 1994 roku, kiedy prowadzone są regularne statystyki, 72% absolwentów projektu znalazło i utrzymało pracę lub powróciło na ścieżkę edukacji i kontynuowało naukę przez co najmniej kolejnych sześć miesięcy po wyjściu z programu. Skala recydywy dla uczestników projektu wynosi zaledwie 10%. 77% osób korzystających z programu zdało egzamin dojrzałości. Jako kompleksowa propozycja usamodzielniania YouthBuild jest ciekawym przykładem na to, jak można pomagać młodym dorosłym w zmaganiu ze współczesnością. 

Międzynarodowa komórka YouthBuild International działa od 1999 r. W roku 2014 w jej działania zaangażowanych było ponad 12 000 młodych ludzi, w 15 krajach, w 102 projektach. 

Obecnie realizowane są partnerstwa w Serbii, Bośni, Rumunii, Bułgarii, Izraelu, Kanadzie, Meksyku, Salwadorze, Panamie, Haiti, na Bahamach, w Brazylii, Peru, Afryce Południowej i Iraku. 

diagram 8000000 absolwentów znalazło pracę

Źródło: Czasopismo „O!”, nr 3 (4), wrzesień 2016

Autor: Magdalena Szeniawska - współzałożycielka i wiceprezes Stowarzyszenia Mierz Wysoko
Skip to content