zobacz również
Poza “Betonowe schematy”
Poza “Betonowe schematy”
Każdy na swój sposób postrzega przyrodę. Nasze opinie i skojarzenia często kształtują w dzieciństwie, dlatego doświadczanie przyrody w tym okresie może rzutować na wrażliwość estetyczną i ekologiczną dorosłego człowieka. Przez wrażliwość ekologiczną rozumiem tutaj otwartość człowieka na życie przyjazne środowisku naturalnemu, a co za tym idzie, chęć poszerzania wiedzy w tym zakresie. W mojej opinii obie te wrażliwości odgrywają znaczną rolę w procesie wychowania młodego człowieka.
W Zespole Ognisk Wychowawczych zawsze było miejsce na przyrodę. Sam Kazimierz Lisiecki „Dziadek” był przecież harcerzem. W książce K. Dąbrowskiego “Ogniska „Dziadka” Lisieckiego możemy znaleźć informację o tym, że w obowiązkach ogniskowców leży, między innymi, uprawa ogródka warzywnego, a obozy przypominały te organizowane przez ZHP, a więc w klimacie zainteresowania przyrodą i szacunku do niej: „Zwierzaki wszelkiej „maści i koloru” zawsze odgrywały w Ogniskach ważną rolę. Były nie tylko poważnym wsparciem „żywnościowym”, lecz także, a może przede wszystkim, odgrywały rolę wychowawczą.”
Zmiana podejścia do przyrody
W dzisiejszych czasach wizja prowadzenia ogródka warzywnego, doglądania zwierząt w Ogniskach lub spędzanie obozów w lesie pod namiotami wydaje się być bardzo odległa, chociażby ze względów logistycznych, ekonomicznych czy prawnych. Ale czy powinniśmy zrezygnować z możliwości, jakie daje nam przyroda? Uważam, że nie. Warto natomiast mieć świadomość, że czasy się zmieniły, więc metody również powinny ulec zmianie. Dzisiaj zmienia się nie tylko podejście do hodowli zwierząt czy bezpieczeństwa w lesie, ale i do samej przyrody. Młodzież z Ogniska „Mokotów” kojarzy przyrodę z roślinami, radością i planetą. Wyżej wymienione skojarzenia zaczerpnąłem z ankiet wypełnionych przez młodzież z Ogniska Mokotów. Z pewnością opierają się one na doświadczeniach. Co ciekawe, nikt nie wspomniał o zwierzętach, gwiazdach, widokach, zapierających dech w piersiach pejzażach, spokoju, itd. Dlaczego? Myślę, że dlatego, iż coraz mniej młodych ogniskowców ma takie przeżycia, co często wynika z braku możliwości nabywania takich doświadczeń. Jest to zjawisko, nad którym warto się zastanowić. Przyroda może stanowić wartość niekoniecznie w sensie materialnym, lecz częściej w rozumieniu sentymentalnym jako coś, czego potrzebujemy, co jest dla nas ważne. W artykule „Psychologiczna wartość krajobrazu w indywidualnym doświadczeniu turystów” autor Edward Karczewski powołuje się na sukces turystyczny krajobrazu Malediwów. Odnosi się do podtrzymanego i niezakłóconego rozwoju lokalnego ekosystemu, który w turystach wywołuje efekt „raju na ziemi”. Doświadczanie takich miejsc daje poczucie szczęścia, przyjemne przeżycia estetyczne, może też pełnić funkcje poznawcze. Bliskość przyrody zaczyna stanowić wartość dla człowieka.
Trudno nie zgodzić się z takim postrzeganiem Malediwów, ale „warszawska rzeczywistość” to nie tropikalne lasy. Mimo to, młodzież z Ogniska Mokotów zapytana: „Czy przyroda stanowi dla Ciebie jakąś wartość?”, w większości odpowiada pozytywnie, bo aż 66,7% ankietowanych stwierdziło, że przyroda jest dla nich ważnym elementem życia, natomiast mniejszość (33,7%) opowiedziała, że przyroda nie jest ważna w życiu. Nikt nie wybrał odpowiedzi „nie wiem/nie zastanawiałem się nad tym”. Ten wynik jest ważny, ponieważ pokazuje, że młodzież potrzebuje i chce spędzać czas w kontakcie z naturą.
Przyroda jako “azyl” od dorosłych
Uważam, że nie potrzebujemy tropikalnych lasów, aby zrozumieć wartość przyrody i czerpać z niej doświadczenia o działaniu wręcz terapeutycznym. Przyroda obecna w Polsce, w Warszawie i jej okolicach odpowiednio zaprezentowana może dostarczyć przeżyć potrzebnych do umiejscowienia jej w systemie wartości młodego człowieka. Skutkuje to postawą ekologiczną, ale również doświadczeniami korygującymi. Na bazie takich doświadczeń budować można nie tylko ekologiczne postawy, ale również umiejętności: wyciszenia, rozładowania emocji, budowania więzi itd. Wśród ogniskowców ogólnie rozumiany kontakt z przyrodą jest ważny dla 66,7% respondentów, dla 16,7% z nich nie jest to ważne, a 16,6 % jest niezdecydowana.
Kontakt z przyrodą w Ognisku jest inny dla każdej z placówek, dlatego posłużę się moimi doświadczeniami z Ogniska Mokotów. Nasze Ognisko sąsiaduje bezpośrednio z Parkiem Promenada, więc zieleń i widok na nią towarzyszy nam na co dzień, a dodatkowo na terenie mamy kilka drzew (które niestety są w trakcie wycinki z uwagi na ich stan). Połowę terenu pokrywa asfalt, drugą połowę trawa (niestety w opłakanym stanie). Młodzież bardzo często wychodzi na zewnątrz, nawet gdy robi się ciemno i zimno. Najczęściej, aby pograć w piłkę, ale również po to, by „szukać azylu”, czyli miejsca intymnego dla siebie i swoich przyjaciół. Zaobserwowane przeze mnie zachowania pokrywają się z wynikami ankiety. Z moich obserwacji wynika, że młodzież korzysta z zieleni jak z pewnego rodzaju schronienia, miejsca, w którym spotykają się „poza zasięgiem dorosłych”. Nie widuję w parku młodych osób grających w badmintona czy robiących pikniki, a raczej takie kryjące się w ustronnych miejscach lub pod osłoną nocy.
Takie zachowania mogą przynosić dwojakie efekty. Z jednej strony młode osoby w kontakcie z zielenią potrafią znaleźć azyl i spokój. Z drugiej jednak kojarzy im się ona z ucieczką, chowaniem się – złem koniecznym. Ten drugi efekt może negatywnie rzutować na przyszłe postrzeganie przyrody – np. słowa rodzica: „nie możesz wyjść do parku, już ja wiem, co się tam wyrabia”. Uważam, że jako pedagodzy możemy starać się pokazywać młodym ludziom ten „dobry” kontakt z naturą. Opisałem tutaj codzienne doświadczenia, a kwestie związane z realizacją projektów znajdą się dalej. Ankietowani mają obawy przed kontaktem z okoliczną przyrodą. W odpowiedziach pojawiają się takie kwestie jak np. warszawski smog. Z moich obserwacji wynika, że młodzież często nie chce „się pobrudzić” lub odczuwa strach czy wstręt przed owadami, robakami czy pająkami itp. Niektóre osoby mogę mieć swoje fobie, większość jednak po prostu nie jest oswojona z obecnością np. robaków i reaguje na nie w nieadekwatny sposób, co może prowadzić do niebezpiecznych zachowań takich jak na przykład wydrapywanie kleszczy.
Warszawa zielonym miastem albo nie?
Warszawa i jej okolice proponują wiele miejsc, w których można zbliżyć się do przyrody. Jednak w jednych dzielnicach jest więcej, a w innych mniej zieleni. Jedni mieszkają w okolicy parku, a inni w betonowym blokowisku. Wpływa to na postrzeganie przyrody. Ktoś, kto od dziecka mieszka w okolicy mało zielonej i jest do tego przyzwyczajony, prawdopodobnie nie będzie odczuwał potrzeby większej ilości zieleni w otoczeniu, ponieważ nie jest do tego przyzwyczajony. Analogicznie jest z osobami, które były otoczone zielenią w okresie dorastania. Stąd wniosek: jeśli chcemy kształtować w młodzieży postawę wrażliwości na przyrodę, ekologię i umiejętności korzystania z niej, powinniśmy stworzyć możliwości oswajania się młodych osób z naturą w sposób przystępny i atrakcyjny. Sama młodzież stwierdza, że ilość zieleni w ich okolicach jest wystarczająca (83,3%). 16,7% uważa, że ma w swoim otoczeniu za mało zieleni. Można stwierdzić, że wynik jest zaskakujący. Jednak biorąc pod uwagę, że respondenci przyzwyczajeni są do życia w miejskim krajobrazie, nawet niewielkie ilości zieleni mogą wywoływać efekt nasycenia się nią, gdyż brak im odniesienia do miejsc bardziej zielonych.
Przepisy na spacery przyrodnicze od Ogniska „Mokotów”
W Ognisku „Mokotów” mamy swoje „tradycje” zbliżające młodzież do natury, pozwalające zachwycić się nią. Wyżej opisywałem już położenie budynku i codzienne korzystanie z zieleni. Teraz chciałbym poświęcić kilka słów niecodziennym praktykom, jakie podejmujemy w Ognisku. Poniekąd tradycją stało się, że przynajmniej raz w roku wybieramy się na warsztaty do Łazienek Królewskich, gdzie uczymy się o roślinności w parku, wykonujemy z roślin różne przedmioty, ozdoby. Zaznajomienie z roślinnością, takie jak rozpoznawanie roślin, daje poczucie większej pewności w kontakcie z nią, a ponadto daje możliwość „zabłyśnięcia” ciekawostkami przed innymi. Zauważyłem, że młodzież ogniskowa niechętnie zdobywa wiedzę, ale tą, którą już ma, lubi się dzielić, gdyż postrzegana jest jako elokwentna, szczególnie w stosunku do dorosłego. Na obozach z grupą starszą wychodzimy na tzw. nocne spacery. Ta metoda sprawdza się w moim doświadczeniu w 100% (jeszcze nikt nie powiedział, że nie jest zadowolony). W nocy wychodzimy z latarkami na spacer w miejsce, które dostarcza wrażeń estetycznych. Staramy się iść w ciszy. Po dotarciu na miejsce, dajemy sobie trochę czasu, wyłączamy latarki, można się położyć, skupić na sobie, na widoku. Wyciszamy się. Po jakimś czasie (zależy to od możliwości grupy, czasami warto pobyć w ciemności trochę dłużej niż kilka minut) włączamy latarki i wracamy, po cichu rozmawiając o tym, jakie przeżycia nam towarzyszyły, jakie emocje wywołał widok, czy to się podobało? Większość nie chce wracać, często słyszę słowa „dlaczego u nas nie ma tak” itp. Budzi się tęsknota za bliskością natury. Są to chwile budujące więź w grupie – wspólne doświadczenia estetyczne, ale i poczucia niebezpieczeństwa związanego z ciemnością, wspólne dzielenie majestatu przyrody i doświadczanie tego piękna. Moim zdaniem pozwala to wyzwolić pragnienie przygody, ale też potrzebę bycia z drugim człowiekiem.
Wyprawy rowerowe i kajakowe
Od kilku lat prowadzę projekty rowerowe mocno związane z ekologią i bliskością przyrody. W piwnicy Ogniska mamy mały warsztat rowerowy, przed Ogniskiem miejsca na rowery. To wszystko jest po to, aby szerzyć idee poruszania się po mieście w sposób dobry zarówno dla środowiska, jak i dla ciała. Osobiście jeżdżę do pracy rowerem. Wychodzi około 3100 km rocznie, co mocno zużywa rower, więc trzeba o niego zadbać. W naszym warsztacie młodzież może się tego nauczyć, a co więcej dajemy możliwość wypożyczenia roweru. Od dwóch lat realizuje także projekt „Męska Rzecz”. Polega on na organizowaniu wyjazdów rowerowych starszych chłopców w wieku 14-18 lat. Wyjazd ma wiele założeń i elementów. Przede wszystkim to rozmowy oraz pewnego rodzaju rytuał przejścia. Wspólnie wyznaczamy sobie cel, pokonujemy zaplanowaną trasę, przezwyciężamy trudności, a na koniec osiągamy ów zaplanowany cel. Wszystkie działania odbywają się w kontakcie z naturą: śpimy w namiotach, jedziemy przez lasy, wzgórza, płyniemy Wisłą itd.
Dzikość jest ważnym elementem tego projektu, a to odcięcie od miejskiej codzienności, pokonywanie swoich słabości i mierzenie się z podobnymi dla wszystkich uczestników przeciwnościami, buduje poczucie pewności siebie i więzi w grupie, a także szacunku do natury i umiejętności korzystania z niej. Uczestników obowiązuje zasada poufności – nie rozmawiamy z nikim na temat tego, co ktoś powiedział lub co przeżywał, oczywiście można mówić o samym sobie. Takie wyjazdy dają poczucie więzi – nie tylko między uczestnikami, ale również z dorosłym przewodnikiem, są mocno otwierające na kontakt.
W trakcie przygody trafiają się różne przeciwności losu, nie wszystko da się zaplanować. Na przykład na ostatnim wyjeździe płynęliśmy kajakami przez 6 godzin, a nikt z nas nie zaplanował przerwy na toaletę. Sytuacja może wydawać się dość prozaiczna, jednak wtedy nikomu nie było do śmiechu. Zawsze musi pojawić się kryzys, najczęściej w drugim dniu – brak sił, bolące plecy czy kolana. Wtedy budzi się prawdziwy duch braterstwa. Wtedy jako dorosły nie jestem potrzebny, gdyż chłopcy sami sobie pomagają przejść przez trudniejsze momenty. Choć zdarzają się głosy „nie dam rady, wracajmy”, „nigdy więcej”, po zakończeniu wyjazdu nikt jeszcze nie narzekał, a co więcej chłopcy często wracają do tego czasu i oceniają go jako dobry, jako czas, który należałoby powtórzyć.
Z pewnością, można zrobić więcej, by krzewić postawę szacunku do przyrody, jednakże nasze możliwości są ograniczone, a na co dzień w Ognisku też mamy swoje zajęcia i obowiązki. Nie zawsze będziemy mogli wyjechać na obóz. Dlatego jest potrzeba, aby doświadczać przyrody na miejscu, tutaj w Warszawie. Dobra relacja z naturą to podstawowe narzędzie do utrzymywania wewnętrznego spokoju, zdrowia psychicznego, jaką możemy dać naszej młodzieży. Poza tym dobrze prowadzone działania kreują szereg korzystnych postaw i umiejętności jak na przykład ekologia, dbałość o naturę, umiejętność zagospodarowania wolnego czasu. Praca z przyrodą jest dostępna dla każdego, wystarczy wyjść poza „betonowe” schematy.
Na przestrzeni lat odbyło się pięć edycji projektu „Męska rzecz”:
– Wyprawa dwudniowa rowerowa pod namioty Warszawa – Zegrze – Warszawa (2018).
– Wyprawa trzydniowa rowerowo-kajakowa z namiotami Sandomierz – Gołąb – Warszawa (2019).
– Trzydniowa wyprawa rowerowa z namiotami Białka pod Lublinem – Firlej – Warszawa (2020).
– Pięciodniowa wyprawa rowerowa pod namioty Giżycko – Wilczy Szaniec i okolice (2022).
– Trzydniowa wyprawa rowerowa z namiotami do Lasu Chojnowskiego (2023).
– Trzydniowa wyprawa do lasów pociągiem i pieszo w okolicach Otwocka (specjalne podziękowania dla firmy Slit Paintball z Panem Jakubem na czele za nieodpłatne udostępnienie terenu, zorganizowanie warsztatu dotyczącego prezentacji i obsługi broni palnej oraz nieocenioną pomoc logistyczną) (2024).
Do tego zrealizowaliśmy wiele mniejszych wypadów i zajęć, których nie sposób wymienić. Na przestrzeni lat widzę jak projekt zmienia się i kieruje w stronę większego kontaktu z przyrodą, odcinania się od cywilizacji. Mam nadzieję, że uda się kontynuować działanie tego projektu i ubrać go w bardziej systematyczne ramy oddziaływania.
Karol Mazur, wychowawca Ogniska Mokotów Centrum Wspierania Rodzin Rodzinna Warszawa